71 lat temu Anna Świętek z domu Bortel urodziła bliźniaki – wcześniaki. Sześciomiesięcznym maluszkom nie dawano większych szans na przeżycie. Oczywiście urodzili się w domu, o żadnym inkubatorze czy respiratorze nikt nawet nie słyszał. Bliźniaki szybko ochrzczono. Za radą akuszerki opatulono maleństwa i postawiono przy piecu, w którym tata Jan Świętek palił całą noc. I wiele następnych dni i nocy. Nie obu chłopakom się udało. Przeżył tylko Zbigniew. Przeżył i wiódł piękne i niezwykłe życie.